Cześć !
Dziś mam dla Was ogrom zdjęć z mojego zoo.
Ostatnio przeglądałam blogi/strony/pinteresty i inne uzależniające portale i wpadłam po uszy.
Moje serce skradły proste przytulanki w każdym kształcie - najczęściej zwierzęcym.
Z metkami, wstążkami, guzikami i bez tych wszystkich ozdobników po prostu z materiału.
I zaczęłam kroić i kroić i kroić i tak kroiłam do północy.
Aż uzbierała się niezła gromadka do szycia.
Następnego dnia szyłam, kolejnego wypychałam i zszywałam dziury do wypychania.
I teraz mam niezłe zoo !
Nie mam co z nimi zrobić, bo dzieci nie ma.
Zwierzęta opanowały cały mój pokój.
Białe i błękitne paski.
Na pierwszym zdjęciu wieloryb jakby ktoś miał problem z rozpoznaniem ;)
A to jest dinozaur ;)
A teraz druga wersja kolorystyczna. Białe i granatowe pasy.
Sami widzicie, że wpadłam po uszy !
Serio. Już leży kolejna seria do szycia.
Co mam z tym zrobić ?
Szyć dalej maskotki i gromadzić czy radzicie mi napawać się tylko zdjęciami ?