Witajcie !
Przed świętami szukałam przepisu na pierniki, które nadają się do jedzenia od razu po wypieczeniu, które nie muszą "leżeć" trzy tygodnie. I na pomoc przyszła mi Mama Mi z wpisem o takich piernikach.
Przed świętami szukałam przepisu na pierniki, które nadają się do jedzenia od razu po wypieczeniu, które nie muszą "leżeć" trzy tygodnie. I na pomoc przyszła mi Mama Mi z wpisem o takich piernikach.
Z Przyjaciółmi urządziliśmy mini fabrykę i powstało mnóstwo pierników. Aż siedem pudełek w różnych rozmiarach. Cztery godziny pieczenia i dwie ozdabiania.
Z okazji świąt chciałabym
Wam życzyć spełniania marzeń i doceniania małych rzeczy :)
Wspólny pomysł pieczenia pierników bardzo mi się podoba muszę pomyśleć o tym przed kolejnymi świętami :) a same ciastka wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńIstna fabryka! Cieszę się, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńPS. Chciałam dodać wcześniej komentarz z telefonu i znowu mi się nie udało :/
To ja się cieszę :)
UsuńNie wiem co jest, na telefonie tylko zdarza mi się przeglądać blogi.
Ojejku, mniaaaaam! :)
OdpowiedzUsuńIlości pokaźne, ale wyglądają bardzo smacznie.Uwielbiam pierniki,ale tylko te zrobione w domu, za sklepowymi nie przepadam.
OdpowiedzUsuń