Kochani!
Washpapa ogarnęła cały szyciowy świat. Jest jej coraz więcej i w coraz to piękniejszych wykonaniach i różnych wcieleniach. Jeśli nie wiecie co to takiego to więcej o nim pisałam w moim wpisie z koszem na gazety.
Tym razem powstała u mnie torebka z tego cudownego papieru. Zainspirowana torebką Natalii, poprosiłam o radę i dzięki uprzejmości tej zdolnej kobiety uszyłam swoja własną wersję.
Do uszycia użyłam arkusz pół arkusz washable craft paper oraz wigofil na rączki.
I zdjęcie, które pokazuje jakiej wielkości jest torba. Jest duża i jak widać pięknie odbija promienie słońca :)
Przy okazji przedstawiam Wam sewing hack na przyszywanie rączek. Kawałek taśmy, nitki i szyjemy prosto ;)
Ponownie napiszę, że lepiej przewraca się materiał gdy jest mokry. To jest najważniejsza rada przy szyciu tego cuda ;)
Na razie to na tyle. Niebawem wracam do Was z recenzją po użytkowaniu. Sprawdzimy ile tak na prawdę wytrzymuje torebka z papieru oraz jak wygląda po testach :)
Trzymajcie się !
Zobaczyłam pierwsze zdjęcia i pomyślałam "o, Natalia znowu torbę uszyła". A tu niespodzianka, nie Natalia. Ale widać, że maczała w tym palce :D
OdpowiedzUsuńŚwietna Ci wyszła. Bardzo podoba mi się wybrany przez Ciebie kolor papieru. I naprawdę sprytny sposób na proste przyszycie rączek. Nie wpadłabym na to :) Niech się dobrze nosi!
Czekam zatem na relację z testów.
OdpowiedzUsuńTorebka wyszła super. I jestem bardzo ciekawa, jak sprawdzi się w użytkowaniu.
Pozdrawiam :))
torba super, uwielbiam ten papier;)
OdpowiedzUsuńPiekna torba :))) Trzymam kciuki za dobre wyniki w testach jak sie sprawdzi :))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńFenomenalna jest i kolor cudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietna torba. Lubię takie wielgachne i pojemne torby. A do washable paper na razie dorastam :)
OdpowiedzUsuń