Witajcie kochani ;)
Mamy grudzień i każdy przygotowuje się do świąt, na blogach widać kalendarze adwentowe, wieńce, bombki i mnóstwo innych drobiazgów w kolorach czerwony, zielony, biały, w gwiazdki, w kropki, w gwiazdory, a u mnie w tym roku przygotowania skończyły się na uszyciu paru gwiazdek, choinek i jednego dużego renifera z tego posta.
Przechodząc do sedna posta dziś chcę Wam pokazać moją pierwszą w całości uszytą przeze mnie sukienkę na podstawie wykroju Laura z numeru Burda Szkoła Szycia 1/2015.
Powiem Wam szczerze, że ciężko samej mi się obrabia te zdjęcia. Najchętniej bym powstawiała bez twarzy bo mam wrażenie, że każdy włos mi sterczy w inną stronę...
Zbliżenie na materiał w pasie. Jak widzicie nie jest idealnie pomarszczona tak jak miało być, ale mimo tego układa się bardzo dobrze.
Kolor na tym zdjęciu jest najbardziej zbliżony do oryginału.
Przez cały czas bałam się jak będę wyglądać w takim kolorze, ale po uszyciu mogę powiedzieć, że czuję się w nim bardzo dobrze.
Teraz słów kilka o szyciu.
Szyło mi się bardzo przyjemnie i bez większych komplikacji.
Po raz kolejny korzystałam z wykroju o rozmiarze 36 i musiałam zwężać w pasie po każdej ze stron.
Oczywiście skróciłam dół sukienki, ponieważ wykrój w Burdzie był chyba na osobę o wzroście 180 cm, a mi do tego dużo brakuje...
No i, żeby tego było mało zrezygnowałam z rękawków, dzięki temu mam wersję całoroczną ;)
Szyłam z dzianiny, która jest bardzo lejąca się i na początku moja maszyna miała lekki problem z łapaniem materiału, ale zastosowałam trik, który wyczytałam gdzieś w internecie na temat szycia dzianin. Otóż podkleiłam stopkę paskiem taśmy samoprzylepnej. Jednak tak, aby przypadkiem klej z taśmy nie dotarł do stopki. Tym jednym prostym trikiem oszczędziłam sobie mnóstwa czasu i nerwów.
Jednak nie pokaże Wam środka, ponieważ nie wygląda zbyt ciekawie ;)
Przez to, że musiałam tak zwęzić w pasie sukienka straciła trochę elastyczności i ścieg jest trochę naciągnięty i przy zakładaniu muszę uważać, aby nie pękł. Wydaje mi się właśnie, że to przez to, że musiałam ją zmniejszyć, bo wcześniej nie miałam takiego problemu, ale już się przyzwyczaiłam. Myślę, że overlock pomógł by mi w estetycznym wykańczaniu, ale na razie wtajemniczam się w szycie podwójną igłą.
Koszt uszycia tej sukienki to ok. 10 zł. za materiał (który kupiłam w cenie 15 zł. a zostało mi jeszcze tyle, że mogłabym uszyć jeszcze jedną taką sukienkę) oraz ok. 5-6 godzin na wykonanie od zera, czyli włącznie z przekopiowaniem wykroju, aż po podwinięcie rękawków i dołu.
Gratulacje. Dlamnie maszyna to czarna magia. Nie mam do tego drygu jak mówiła moja babunia. Twoja sukienka jest fajowska. trzymam kciuki za dalsze postepy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSukienka świetnie się prezentuje, gratuluję. Może też się kiedyś zmierzę z szyciem z wykroju ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka : ) Kolor jest cudny i bardzo Ci w niej ładnie : ) Buziaczki : )*
OdpowiedzUsuńWyszła rewelacyjnie i ma piękny kolor. Wykończenie estetyczne wnętrza to kwestia wprawy. Z każdą kolejną rzeczą będą coraz ładniejsze:)
OdpowiedzUsuńwyszak perfecto :) piekna modelka i piekna sukieneczka , ozdrawiam elwira-art
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła i kolorek rewelacyjny:) zazdroszczę takiej umiejętności
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam po nominację Liebster Blog Award na mojego bloga. To świetna zabawa a nominowałam Cię dlatego, żę motywujesz mnie każdego dnia do działania artystycznego :) Pozdrawiam elwira-art
OdpowiedzUsuńWow podziwiam jak pięknie ją odszyłaś!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ty dodajesz uroku tej sukience,czy ona tobie. Hmmm wydaje mi się że po prostu razem tworzycie zgraną parę :)
OdpowiedzUsuńJak ślicznie w tym kolorze , uroczo i świeżo i świetnie idzie szycie sukienek :))
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka, bardzo podoba mi sie jej krój i kolor:D
OdpowiedzUsuń