czwartek, 28 lipca 2016

Letnia narzutka przeciw opalaniu

Kochani !
Pewnego pierwszego słonecznego weekendu w tym roku wybrałam się nad jezioro. Oczywiście zabrałam ze sobą cały wór maskotek do zszywania, aby nie leżeć bezczynnie. Było to jeszcze w maju o ile mnie pamięć nie myli, albo może na początku czerwca. I spaliłam się ramionach. Pierwsze słońce dało mi popalić. Paliło mnie okropnie jak w pracy musiałam mieć ciężki T-shirt na ramionach, który wydawało mi się, że waży 10 kg. 
Stwierdziłam, że uszyję letnie wdzianko/narzutkę/naramiennik. Zwał jak zwał. Narzutkę uszyłam już dawno, bo maksymalnie 2-3 dni po całym wypadzie i do tej pory nie miałam okazji jej przetestować w promieniach słonecznych. Jak uszyłam tak nagle słońce zaczęło przychodzić albo wtedy kiedy byłam w pracy, albo wtedy kiedy nie miałam ochotę wyjść z mieszkania, albo nie przychodziło wcale, albo nie było już tak intensywne.

Tak, więc zdjęcia zostały zrobione na manekinie. I powiem Wam, że bardzo mi się podobają :)

Tył delikatnie wydłużony i zaokrąglony.

Tutaj widać, że materiał jest na prawdę delikatny.  
Z ciekawości zważyłam narzutkę i okazało się, że waży zaledwie 36 gram.

Technicznie rzecz ujmując to wykrój zrobiłam sama - metodą na oko. Materiał złożony na pół, następnie wycięcia pod pachami i na samym środku rozcięciu z przodu.
Rękawy zszyte ściegiem prostym  i zygzakiem, a całe podwinięcie wykonane stopką do obrębiania/podwijania krawędzi. Podwijanie zajęło najwięcej czasu, bo ok. pól godziny. Gdybym nie miała tej stopki robiłabym to chyba z 5 godzin, ponieważ materiał jest bardzo lejący. 

A na koniec: jeśli pogoda nagle się zepsuła to wiedz, że szyję coś na lato  ;)


piątek, 15 lipca 2016

Z worka na bluzkę

Kochani!
W szafie czeka na mnie cała sterta rzeczy do przerobienia. Nie jedna, nie dwie. Cała sterta. I tak powoli małymi krokami zabieram się za to jak mnie natchnie i dostanę nagłej woli szybkiej zmiany. 
I to na prawdę szybkiej, bo uszycie tego T-shirta w całości, czyli od wyciągnięcia z szafy, po ostatnią przymiarkę zajęło mi niecałą godzinę.

W wersji oryginalnej plisa dekoltu była tak wielka/rozciągnięta, że spadała na ramiona przez to materiał ciągnął się jak chciał i gdzie chciał. No nie było innego sposobu jak przerobienie tego worka na coś bardziej przystępnego.


Widzicie to czarno-białe tło ? To mój stół. Takie małe szybkie DIY ;)

Żadnej Ameryki nie odkryłam, ale takie szybkie przeróbki w naszej codziennej garderobie dodają odrobinę świeżości. Materiał to bawełna T-shirt, a wykrój to po prostu odrysowanie od innej koszulki. Zszyte boki ściegiem overlokowym, a wykończenie ściegiem prostym.
Łatwa i szybka sprawa :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...